Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzieki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcejRozumiem
Strona główna
Aktualności2022-10-15
telefony i e-mail'e
Bardzo proszę o kontakt na numery:
601 692 855 ...2022-10-12
Zaje,cia grupowe dla dzieci
Zapraszamy serdecznie na 40-minutowe zajęcia grupowe dla dzieci w wieku ...
Strona główna

   Logopedia
      · Afazja
      · Jąkanie
      · Terapia dorosłych
      · Terapia dzieci
      · Defstut
   Irydologia
      · Odczyt irydologiczny
      · Terapia ziołowa
      · Profilaktyka zdrowotna
   Poradnictwo rodzinne
      · Porady pedagogiczne
      · Edukacja seksualna
      · Terapia psychoseksualna
   Turnusy rehabilitacyjne
   EEG Biofeedback
   Świetlica terapeutyczna
   Hirudologia

» Strona główna
» O gabinecie
» Aktualności
» kontakt
» Polityka cookies

Rodzinna Galeria RENESANS

Irydologia

2006-03-27
Jak zostałam irydologiem...

Ponad 20 lat temu ( było to bodajże na początku jesieni 1985 r.) zostałam umówiona, przez moją ukochaną wychowawczynię z pierwszego mojego okresu urszulańskiego - S. Teresę B., na "duchową rozmowę" ze spowiednikiem Sióstr Urszulanek z Krakowa - O. Augustynem, opatem słynnego benedyktyńskiego klasztoru w Tyńcu.
Pod koniec naszej rozmowy, gdy już zbierałam się do wyjścia, O. Augustyn nagle powiedział: " Przepraszam Panią bardzo, ale Pani ma takie wyraziste oczy, a ja podobno mam dar odczytywania chorób z oczu. Czy mogę Pani powiedziec coś o jej zdrowiu?" Łaskawie się zgodziłam, myśląc w duchu: "nawiedzony dziwak", ale przecież już w trakcie naszej długiej rozmowy zdążyłam odczuć: wspaniały człowiek i duszpasterz.
O. Augustyn długo wyliczał moje schorzenia. To, co mówił wpadało jednym uchem, wypadało drugim, gdyż niestety nie potraktowałam tego serio. Byłam bardziej zajęta w tej chwili przypominaniem sobie treści artykułu z "Przekroju" na temat irydologii - i oczywiście w tym momencie w ogóle nie pamiętałam, że tak się nazywa ta dziedzina wiedzy medycznej, nie mówiąc już o tym, że wcale wówczas nie uważałam ją za jakąkolwiek dziedzinę nauki, a raczej za szarlatanerię. Naraz dotarły do mnie słowa O. Augustyna , które bardzo mnie rozśmieszyły (dziś wiem: niestety!) : "i proszę uważac na prawą stopę". Pamiętam dokładnie - pomyślałam w duchu:" teraz to dziadek przesadziłeś! Tej nogi nigdy nawet nie zwichnęłam, a ty opowiadasz takie rzeczy i to patrząc tylko w moje oczy?! Bzdura".
Teraz wiem: zlekceważenie tej przestrogi kosztowało mnie lata bólu, kalectwo i jeszcze wiele osobistych tragedii, ale i wiele życiowej nauki - za co gorąco Bogu dziękuję!

Po wielu latach, bo był to już rok 1994 zetknęłam się z p. Pawełkiem - Prezesem Instytutu Medycyny Dalekiego Wschodu. Zaproponował mi współpracę - z początku, jako kierownika poradni w Słupsku. - Podjęłam to wezwanie. Już w tym czasie inaczej patrzyłam na medycynę niekonwencjonalną. To ona, a konkretnie Pan Józef Potempa z Andrychowa, wspaniały chiropraktyk i człowiek, spowodował, że zaczęłam poruszać się o własnych siłach. Pomimo, że miałam dostęp do wspaniałych lekarzy neurologów i ortopedów ( pracowałam wtedy na neurologii w szpitalu w Suchej B. i w Klinice Rehabilitacji w Krakowie-Witkowicach), oprócz skomplikowanych operacji kręgosłupa i nogi, nie było dla mnie innych propozycji ze strony medycyny konwencjonalnej.
Wiele ciekawostek z zakresu medycyny niekonwencjonalnej poznałam współpracując z lekarzami z Mongolii i krajów byłego Związku Radzieckiego.
P. Prezes Pawełek, wiedząc, że intryguje mnie irydologia, jako metoda diagnozowania, zaproponował mi szkolenie w tej dziedzinie u jednego z lekarzy ukraińskich, którzy przyjmowali przez jakiś czas pacjentów w jego sanatorium "Kormoran" w Kołobrzegu. Z radością skorzystałam z tej propozycji, nie mając pojęcia ani o tym, że irydologia będzie w przyszłości jednym z moich zawodów, ani kto będzie moim nauczycielem. Wkrótce okazało się, iż jest nim ordynator kardiologii w VII Klinice w Kijowie dr nauk med. Olejnik. Wkrótce stwierdziłam, iż jest to niezmiernie miły, dobry i fachowy człowiek; reszty miałam dowiedziec się, i to przez przypadek, po wielu latach. Jakiś czas po szkoleniu, dr Olejnik wyjeżdżając z Polski, wyznaczył mnie właśnie na swoje zastępstwo w "Kormoranie".
Po pewnym czasie, z nieistotnych tu względów, rozstałam się Instytutem Medycyny Dalekiego Wschodu.
Zaczęłam pracować jako wykładowca w słupskiej WSP i jako jej pracownik zgłosiłam swój referat nt. "Metody medycyny niekonwencjonalnej w terapii logopedycznej" na sympozjum naukowe odbywające się w Toruniu na Uniwersytecie im.M.Kopernika. Tam poznałam przedstawiciela Polskiego Związku Lekarzy Irydologów i Homeopatów ( którego prezesem jest dr Bardadyn ) dr Walerego Żukowa i zostałam zakwalifikowana na kurs irydologii dla lekarzy.
Kurs ten ukończyłam w 1998 roku w Ośrodku Szkoleniowym "Pakt"w Katowicach, prawdopodobnie jako ostatni nie-lekarz, którego oficjalnie wprowadzono w arkana irydologii. - Najważniejsze jednak jest to, że poznałam tam znakomitego lekarza: okulistę, irydologa i homeopatę - doktora nauk medycznych Uniwersytetu im. Łomonosowa dra Piszczulina, od którego to właśnie dowiedziałam się, że mój pierwszy nauczyciel irydologii: dr Olejnik jest uważany za znakomitość, jako irydolog oraz lekarz leczący nie tylko metodami medycyny konwencjonalnej, ale podobnie jak jego dziadek - lekarz i ojciec - lekarz : ziołami. I właśnie dr Piszczulin namówił mnie, żebym nie odmawiała innym pomocy ( jak to określił ), tylko dzieliła się swoją wiedzą na temat i irydologii i ziołolecznictwa.
Z dużymi oporami zaczęłam swoją pracę, jako irydolog i osoba udzielająca porad zielarskich. Dużym dla mnie problemem: kompleksem - jest fakt, że nie jestem lekarzem medycyny.
Jednakże prowadzę swoje gabinety: w Słupsku i w Gdyni ponad 10 lat i liczba stałych, wieloletnich pacjentów utwierdza mnie w tym, iż chyba słusznym jest, że robię to co robię....
Ponieważ to, co robię traktuję niezmiernie poważnie i odpowiedzialnie - od ponad roku zgłębiam swoją wiedzę z zakresu medycyny konwencjonalnej, jeżdżąc na sympozja medyczne, prowadzone przez najznakomitszych specjalistów medycyny naszego kraju, w zakresie interny i neurologii.
Uważam, że wciąż pogłębiana wiedza z zakresu medycyny konwencjonalnej, może mnie uchronić przed błędami w stosowaniu metod medycyny niekonwencjonalnej.

Ten artykuł znajduje się w dziale:

 » Irydologia


^do góryCopyright © 2005-2024 medycyna.rodzinna.netValid HTML 4.01!

opracowanie i utrzymanie ciachoo[dot]com